Connor trenował szczeniaka jeszcze parę godzin. Na pierwszy raz zapoznał go jedynie ogólnie z różnymi rodzajami broni.
- Dobra, na dzisiaj ci starczy - rzucił w końcu, powstrzymując się od komentarza w stylu "nawet nieźle sobie radzisz". Młody posłusznie odmeldował się i zniknął z zasięgu wzroku.
Connor został chwilę na strzelnicy, by oddać kilka serii ze swojego łuku i również opuścił to miejsce.