Nie odpowiadała.
Nie mogła znaleźć. Zaklęła i powoli wstała. Otworzyła drzwi na oścież, wpuszczając do środka światło. Czemu wcześniej o tym nie pomyślała? Teraz od razu, pomijając chwilę na przyzwyczajenie wzroku do nowych warunków oświetleniowych, zauważyła zgubę. Podeszła do nadajnika i podniosła go. Zdjęła zewnętrzną obudowę i jej oczom ukazała się blado świecąca żaróweczka. Jakżeby inaczej... Zerknęła na zegarek.
Ostrzec Maddy, że za jakieś parę minut wbije tu kilku jej kolegów, uzbrojonych po zęby? W końcu nigdy jej nie lubiła. Nie "nienawidziła", bo były siostrami, ale nie lubiła. A w dodatku ona była asasynką.
Ciekawe, na ile jest bystra. Niech się sama domyśli.