// Chole*a... Napisałam tyle i mi się skasowało ;____;
Wpatrywał się chwilę w symbol, po czym wyciągnął z kieszeni składany nóż. Zaczął nim wydłubywać zaprawę wokół kamiennego bloku. Trochę to trwało. W końcu wsadził ostrze pod blok i próbował go podważyć. Musiał przy tym użyć sporo siły, której nie miał zbyt wiele po ostatnich przejściach, ale kamień drgnął. Naparł na niego mocniej. Udało się. Wyciągnął go. Okazało się, że to nie był cały blok, lecz jakby jego imitacja - kamienna płyta. Za nią znajdowała się mała szkatułka. Była zamknięta na kłódkę. Connor wyciągnął ją. Spojrzał na siostrę, po czym sięgnął do sznurka, który miał zawieszony na szyi. Wisiał na nim drobny kluczyk. Chłopak dostał go od ojczyma, tuż przed jego śmiercią, w czasie bitwy. Utkwił w nim wzrok i zamyślił się. Ten niewielki, połyskujący przedmiot przywołał bolesne wspomnienia. Zastanawiał się też, dlaczego otrzymał go on, a nie Ezio, rodzony syn Auditore?...