Ciężko było mu uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszał. Wydało się to takie nierealne, niemożliwe. A jednak. Przecież nie śnił teraz. Poczuł, jak do oczu powoli napływają mu łzy, nie wiedział tylko, z jakiego powodu. Z radości? A może ubolewania nad smutkiem każdego z nich, kiedy myśleli, że są odosobnieni w swych uczuciach?
Przełamując bariery bólu, zmusił się, by wstać z łóżka. W tej sytuacji nie mógł spokojnie leżeć, jakby nigdy nic się nie stało. Serce waliło mu jak młot, kiedy opierając się jedną ręką o ścianę, przeszedł do tego pokoju, co dziewczyna. Zatrzymał się w progu.
- Ciri... - nawet teraz, kiedy świadom był jej uczuć, ciężko było mu to wypowiedzieć. Zawiesił się w tym miejscu, zbierając myśli, dokładnie analizując każde słowo, które zamierzał wypowiedzieć, układając i odrzucając całe zdania.