Amazing Monster Wolf's World
Miasto => Część wschodnia => Mieszkania w blokach => Wątek zaczęty przez: Connor w Styczeń 03, 2015, 20:40:55
-
Wszedł. Kluczył między blokami, próbując natrafić na trop zdrajcy. Zajęło mu to niestety sporo czasu, ale udało się. Na domofonie dostrzegł jego nazwisko. Mieszkanie numer 45... Wszedł do budynku i już po chwili znajdował się przed drzwiami mieszkania Johna. Starał się tu dojść jak najciszej. Wiadomo, "miejski monitoring" w postaci upierdliwych sąsiadek czuwa cały czas...
-
Szła za nim. Rozejrzała sie uważnie.
-To tu?-spytała szeptem.
-
- Najwyraźniej... - odparł równie cicho - Powinien być chyba w środku...
Czekał na Nicki. Zamierzał zostawić ją na czatach.
-
Weszła. Podeszła do Connora i Lyss.
-
- Ty zostań tu i nas ubezpieczaj - szepnął do Nicki. Zerknął porozumiewawczo na Lyss. Najpierw przystawił ucho do drzwi i chwilę nasłuchiwał. Cisza. Wyjął z kieszeni niewielki drucik i zaczął nim dłubać w zamku. Po chwili ten ustąpił i drzwi się uchyliły.
-
-Okay- powiedziała.
-
Skinęła głową w kierunku Connora zachęcającym gestem pokazując wejście.
-
Rozejrzał się jeszcze po klatce schodowej i ostrożnie wszedł, wyciągając z pokrowca spory nóż.
______________
Z drobnymi komplikacjami, czy jak z płatka? xD
-
Stoi...
________
Jak z płatka. Chcem już do Ezia xDD
-
Ruszyła tuz za nim, zachowując odstęp pozwalający mu wykonać unik lecz na tyle blisko, by móc mu pomóc jak najszybciej.
-
Włączył nagrywanie w swoim telefonie.
Johnny spał w najlepsze, cicho pochrapując. Powinien być ostrożniejszy w takiej sytuacji, ale cóż, widać, że po zrzuceniu winy na Ezio myśli, że jest już bezpieczny. Przeliczył się. Connor podszedł do śpiącego najciszej, jak potrafił i wbił długie ostrze swojego noża aż po rękojeść w ramię zdrajcy, przybijając do jakby do łóżka. Ból obudził Goldmana, ale to mu już w niczym nie pomogło. Connor wyjął drugi nóż, który wbił w drugie ramię swojej ofiary. Tamten cicho jęknął i zaczął ciężej oddychać.
- Przyznaj się! To ty nas wydałeś łowcom! - warknął chłopak, jednak niezbyt głośno. Wiadomo, sąsiadki czuwają o każdej porze...
// Doszłam do wniosku, że "Ezio" się chyba nie odmienia xD
-
Stoi...
_________________________________--
Spieszcie się :D Odmienia się raczej....
-
// Momento, ja se dopiero piszę w brudnopisie tego posta z "ostatnimi chwilami" Ezio xD Gdzieś czytałam i nie odmieniali xD
-
Stanęła z boku obserwując. Zaczynała lubic Connora co sie często nie zdarzało. Raczej trzymała się z daleka od innych. Zastanawiała się czy zdrajca przyzna się do winy przypieczętowując swój los.
-
Stoi......
-
// Nicki, nie zastój się na śmierć xD
- Co, ja? Przecież to ten... Ezio! - Johnny udawał niewiniątko.
- Przestań kłamać, dobrze wiesz, że to nie on! - syknął Connor. Chwycił rękojeść jednego z noży i popchnął w bok, bardziej rozjątrzając ranę. Torturowany zbladł z bólu.
- Dobra, przestań, błagam! Przyznaję się! To ja... Przestań!
-
Spojrzała na Johna. Skrzywiła się. Był tchórzem. Większym niż ona. Dużo większym.
-
-Śpieszyć się!- krzyknęła.
-Blokowy monitoring- powiedziała widząc wychodzącą z mieszkania starszą kobietę.
-
Zaklął pod nosem. Wyjął z kurtki buteleczkę z płynną substancją. Wyjął z szuflady pierwszego lepszego ciucha Johna i nasączył go ową substancją, po czym prztyknął to facetowi do twarzy. Momentalnie odleciał.
- Nie będziemy go taszczyć ze sobą. Nie ma czasu - powiedział, zbierając się do odejścia. Już świtało... Spojrzał na Nicki.
- Droga wolna?
-
-Trzeba będzie biec. I tak możemy nie zdążyć.-mruknęła.
-
-Poszła, szybko!- powiedziała ruszając w stronę wyjścia.
-
Wyszła.
-
Wybiegł, najszybciej i najciszej, jak tylko potrafił.
-
Wybiegła.