Autor Wątek: Karczma "Bida"  (Przeczytany 8401 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Karczma "Bida"
« Odpowiedź #30 dnia: Grudzień 15, 2015, 13:12:02 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
// Do bójki potrzebuję pomocy Tony'ego (jakaś zaczepka słowna, komentarz), da się załatwić? xD

A w chole*ę z tym wszystkim! Przecież tak nie da się wiecznie!
Wstał, zostawiając menu na stoliku.
Żeby chociaż nie było tam j e g o... Cóż, trudno.
Zagryzł dolną wargę, przeciskając się między stolikami a grupką wycieczkowiców, niezdecydowanych gdzie usiąść.
W końcu dotarł do Ciri i Tony'ego.
- Ciri - odezwał się po krótkiej chwili ciszy - możemy porozmawiać?
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




Odp: Karczma "Bida"
« Odpowiedź #31 dnia: Grudzień 15, 2015, 17:50:05 »

Offline Ciri

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2041
  • I am perfect like I am.
    • Zobacz profil
Uniosła wzrok na Connora i zaczęła się podnosić się z miejsca, ale powstrzymał ją Tony, sięgając przez stół.
- Nie, nie możesz porozmawiać. Możesz za to pójść - warknął.
- Tony... - odezwała się Ciri zmęczonym głosem.
- To w końcu wszystko jego wina, minie czas, on zniknie jak sen złoty, a ty będziesz nia... - spojrzenie Ciri sprawiło, że zamilkł, rzucając tylko Connorowi wyzywające spojrzenie.
Wydawał się być jednak nieco zaskoczony, że Ciri nie powiedziała Connorowi o ciąży i Tony, wbrew sobie samemu, trochę mu współczuł.

No matter how many times that you told me you wanted to leave
No matter how many breaths that you took, you still couldn't breathe
No matter how many nights that you lie wide awake to the sound of the poison rain
Where did you go? Where did you go? Where did you go?

As the days go by the night's on fire

Tell me would you kill to save a life?
Tell me would you kill to prove you're right?
Crash, crash, burn, let it all burn
This hurricane's chasing us all underground

Odp: Karczma "Bida"
« Odpowiedź #32 dnia: Grudzień 15, 2015, 18:07:53 »

Offline Jon

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 844
  • Czyje to serce?
    • Zobacz profil
Connor:

Nawet nie zauważył ostatniego, urwanego fragmentu zdania.
Krew w nim się zagotowała. Jak on śmie się wtrącać!
Zwinął dłoń w pięść i wymierzył w szczękę Tony'ego zanim w ogóle zdał sobie sprawę z tego, co robi. Zupełnie, jak człowiek z ADHD. Najpierw robi, potem myśli.
« Ostatnia zmiana: Grudzień 15, 2015, 18:27:21 wysłana przez Jon »
Sol 98.
Każdy członek załogi miał swojego laptopa. Tym samym mam do dyspozycji sześć. Raczej, miałem sześć. Teraz mam pięć. […] Może napiszę opinię klienta. "Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".





Ave Spartan 1337! xD


 
It's time to strap out boots on,
This is a perfect day to die,
Wipe the blood out of our eyes.
In this life there's no surrender,
There's nothing left for us to do,
Find the strength to see this through.

We are the ones who will never be broken
With our final breath, we'll fight to the death
We Are Soldiers! We Are Soldiers!
Whoa, Who-oh-oh-oa,
Who-oh-ohhhhhhh-oh-oa
WE ARE SOLDIERS!

I stand here right beside you,
Tonight we're fighting for ours lives,
Let me hear your battlecry.
Your Battlecry!

Odp: Karczma "Bida"
« Odpowiedź #33 dnia: Grudzień 16, 2015, 15:24:17 »

Offline Ciri

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2041
  • I am perfect like I am.
    • Zobacz profil
Trafił. Tony wydawał sie bardziej zdziwiony niż rozgniewany, za to w oczach Ciri zabłysła furia. Gdy przyjaciel wstał, by oddać cios, szarpnęła go na miejsce. Potem sama wstała i wypchnęła Connora za drzwi, ciągnąc za sobą Tony'ego.
- Ile wy macie lat, do cholery jasnej?! Pięć?! - wywarczała, ale Tony zignorował ją całkowicie, odstawił na bok poza zasięg ciosu i poszedł przyłożyć Connorowi.

No matter how many times that you told me you wanted to leave
No matter how many breaths that you took, you still couldn't breathe
No matter how many nights that you lie wide awake to the sound of the poison rain
Where did you go? Where did you go? Where did you go?

As the days go by the night's on fire

Tell me would you kill to save a life?
Tell me would you kill to prove you're right?
Crash, crash, burn, let it all burn
This hurricane's chasing us all underground

Odp: Karczma "Bida"
« Odpowiedź #34 dnia: Grudzień 25, 2015, 17:54:25 »

Offline Jon

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 844
  • Czyje to serce?
    • Zobacz profil
* jakiś czas później *

Na parkingu przed karczmą zebrał się niewielki tłumek gapiów, podekscytowanych możliwością darmowego obejrzenia bójki. I to jakiej! Obaj mężczyźni, jak się domyślano, bijący się o dziewczynę, prezentowali ciekawe taktyki walki. Obaj mieli w tym wprawę. Zapowiadało się ciekawe przedstawienie.
Trwało tyle, że zdążyli nawet poobstawiać swoich faworytów w zakładach.
Nikt nie zadzwonił na policję.
Ani Connor ani Tony nie zwracali uwagi na publiczność, energicznie ich dopingującą. No, może na tyle, by nie próbować przemiany. Raz jakiś facet próbował ich rozdzielić, ale szybko zrezygnował.
Na początku zdecydowanie prowadził Connor, mimo wszelkich swych kalectw. Nawet nie widząc na jedno oko posłał dobrych parę razy Tony'ego na chodnik. Zamiast wykorzystać swoje wyuczone metody walki - z furią rzucał się na przeciwnika. Na dłuższą metę przestało się to sprawdzać.
Wtedy przewagę zyskał Tony, mocno już pokiereszowany. Kilka akcji, bardziej lub mniej udanych, później to Connor rozpłaszczył się na ziemi, przy głośnych okrzykach tłumku. Potem było już coraz gorzej...

Spoglądał na przeciwnika wściekłym wzrokiem. A tamten tylko durnowato się uśmiechał.
Miał rozkwaszony nos, długie rozcięcie na gębie i coś z nadgarstkiem. Z postawy Tony'ego wynikało również, że boli go chyba pożądnie lewe kolano. No i w trakcie walki zdążył jeszcze wypluć dwa zęby.
Connor mógł wymienić złamane żebro, które niemiłosiernie utrudniało oddech, obitą mordę, jakieś stłuczenia i otarcia... Tony trafił niestety w najsłabszy punkt - ostatnią ranę w boku. To przez to aktualnie Connor nie był w stanie podnieść się z chodnika, a jedynie wywarkiwał przekleństwa pod wiadomym adresem.
Koniec walki. Zerknął krótko, ze wstydem w oczach, na Ciri.
Sol 98.
Każdy członek załogi miał swojego laptopa. Tym samym mam do dyspozycji sześć. Raczej, miałem sześć. Teraz mam pięć. […] Może napiszę opinię klienta. "Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".





Ave Spartan 1337! xD


 
It's time to strap out boots on,
This is a perfect day to die,
Wipe the blood out of our eyes.
In this life there's no surrender,
There's nothing left for us to do,
Find the strength to see this through.

We are the ones who will never be broken
With our final breath, we'll fight to the death
We Are Soldiers! We Are Soldiers!
Whoa, Who-oh-oh-oa,
Who-oh-ohhhhhhh-oh-oa
WE ARE SOLDIERS!

I stand here right beside you,
Tonight we're fighting for ours lives,
Let me hear your battlecry.
Your Battlecry!

Odp: Karczma "Bida"
« Odpowiedź #35 dnia: Grudzień 25, 2015, 18:52:04 »

Offline Irina

  • Spy, not a warrior
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 979
  • No pain, no game, sweetheart.
    • Zobacz profil
Ciri:

Rozgoniła gapiów, którzy najwyraźniej zorientowali się, że dziewczyna z mordem w oczach może być niebezpieczna.
Tony spuścił wzrok pod jej rozognionym spojrzeniem.
- Co to miało, do jasnej cholery, znaczyć? - głos Ciri był podejrzanie spokojny.
- Nie powinnaś się denerwować.
- Nie powinnam? Zaraz ci pokażę, jak się zdenerwuję. Na razie jestem absolutnie spokojna.
- To niezdrowo. I dla ciebie i dla... - nie dokończył, bo mu przerwała.
- Jeszcze jedno słowo, a cię uderzę. Po prostu się zamknij, obaj zachowaliście się jak dzieci, jak pięciolatki, które biją się o zabawkę!
Tony cofnął się, pod siłą jej złości.
- Urządzę ci takie piekło w domu, że się nie ogarniesz - wywarczała - Idź już do auta, zaraz przyjdę.
Wbiła potępieńcze spojrzenie w Connora.
Tony posłusznie odszedł, krzywiąc się z bólu, ale powstrzymał chcę przykopania Connorowi raz jeszcze.
Ciri podeszła do Connora z dziwną miną, na pół wściekłą, na pół rozczarowaną.
- Nie spodziewałam się tego po tobie. Po nim tak, zawsze był pierwszy, żeby komuś przywalić. Ale ty... Connor, czemu ty to wszystko utrudniasz? Źle ci było wcześniej?!
Przetarła twarz i przez chwilę, zza gniewnej maski dało się zobaczyć zmęczenie, znużenie i niechęć. Ale wszystko to zniknęło, gdy tylko na niego spojrzała.
- Mam dość, nie będę tu siedziała, opatrywała się i twierdziła, że jestem z ciebie dumna, bo nie jestem. Jestem wściekła - podniosła głos.
- Daję ci ostatnią szansę i nie spieprz tego Connor. Jesli jutro przyjdę do ciebie i zobaczę, że jesteś naćpany czy pijany to wyjdę i cię zostawię. To będzie koniec, rozumiesz? Więcej nie wrócę, nie jestem jakimś cholernym psem!
- Postaraj się tego nie zawalić, bo następnej szansy nie będzie.
Here she comes, you better watch your step
She's going to break your heart in two, it's true
It's not hard to realize
Just look into her false colored eyes
She builds you up to just put you down, what a clown

'Cause everybody knows (She's a femme fatale)
The things she does to please (She's a femme fatale)
She's just a little tease (She's a femme fatale)
See the way she walks
Hear the way she talks

You're written in her book
You're number 37, have a look
She's going to smile to make you frown, what a clown
Little boy, she's from the street
Before you start, you're already beat
She's gonna play you for a fool, yes it's true




Love is for children.

Odp: Karczma "Bida"
« Odpowiedź #36 dnia: Grudzień 25, 2015, 19:32:22 »

Offline Jon

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 844
  • Czyje to serce?
    • Zobacz profil
Wbił wzrok w ziemię. Nie był w stanie się odezwać, ani poruszyć, tym bardziej podnieść z ziemi. Czuł się jak młody szczeniak, który właśnie narozrabiał i zbiera burę. A właściwie gorzej.
Przecież, chole*a, to nie tak miało wyglądać! Chciał, on naprawdę chciał tym razem wszystko naprawić!... To tak, jakby chcąc ustawić przewróconą figurkę zrzucił sobie na głowę całą półkę.
Sol 98.
Każdy członek załogi miał swojego laptopa. Tym samym mam do dyspozycji sześć. Raczej, miałem sześć. Teraz mam pięć. […] Może napiszę opinię klienta. "Zabrałem go na powierzchnię Marsa i przestał działać. 0/10".





Ave Spartan 1337! xD


 
It's time to strap out boots on,
This is a perfect day to die,
Wipe the blood out of our eyes.
In this life there's no surrender,
There's nothing left for us to do,
Find the strength to see this through.

We are the ones who will never be broken
With our final breath, we'll fight to the death
We Are Soldiers! We Are Soldiers!
Whoa, Who-oh-oh-oa,
Who-oh-ohhhhhhh-oh-oa
WE ARE SOLDIERS!

I stand here right beside you,
Tonight we're fighting for ours lives,
Let me hear your battlecry.
Your Battlecry!

 

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
zameczek-rozmawiajmy artofwar rekogrupastettin szkola-gartossa wolodyjowskiego