Ostatnie wydarzenia mocno odbiły się na jego psychice. Nie mógł też normalnie spać, gdyż śniły mu się jedynie koszmary. Widział Alyss i Ezia. Nagle gdzieś zniknęli, a on próbował ich szukać, wołać, ale nie było ich, przepadłli, jak kamień w wodę. Potem ponownie przeżywał tortury w więzieniu u templariuszy. Zaczął coś niewyraźnie mruczeć przez sen, jęczeć i wiercić się. W końcu krzyknął na tyle głośno, że obudził sam siebie.
Z trudem podniósł się cokolwiek i usiadł. Cały był zlany potem. Rozejrzał się dookoła, ale nie zauważył Ciri. Zresztą i tak już powoli zapadał wieczór, więc robiło się coraz ciemniej.