W sumie to dziwiła ją reakcja Młodej na wieść o śmierci siostry. Była taka... Dojrzała. Ona sama, kiedy zmarła Jess, wpadła w taką histerię, że nikt nie dał rady jej uspokoić. Opiekunom ledwo udało się zatrzymać ją w domu, żeby przypadkiem nie zrobiła jakiegoś głupstwa. I tak skończyło się na kilku zbitych dzbankach i latających po pokoju poduszkach.
Oparła głowę o pień drzewa i utopiła wzrok gdzieś w gałęziach drzew.
- Może pójdziemy do mnie? - zaproponowała, chcąc jakoś przerwać tę okropną ciszę.