Przyszedł w końcu do szpitala. Ze schowka podpylił fartuch lekarski. Wszedł do sali, w której leżała Nicki. Odchrząknął i nieco zmieniając głos powiedział:
- Wołają pana do pacjenta ze złamaną ręką. Ja się już tą panią zajmę...
Facet dał się chyba nabrać, bo wyszedł.