-Zabiłam ojca, dziadka i omal nie usmierciłam brata i matki. Ona odeszła zabierając go ze sobą, bo przeciez juz nie miala córki, ale potwora. Zostałam sama! Całkowicie. A teraz łowcy zabijają i to moja cholerna wina, o ida za mną. Od zawsze.-teraz niemal krzyczała.
Łzy lśniły w jej oczach, ale nie pozwoliła im popłynąć po policzkach. Pochyliła głowę.