-Rezerwat... Dom. Wielki teren lasy, łąki, rzeki i strumienie, ogrodzony, położony gdzieś na północy. Wymarzone miejsce dla nas, wilkokrwistych. Byliśmy tam bezpieczni. Nikt nas nie nękał, nikt nie miał tam wstępu. Niektórzy traktowali Rezerwat jako tymczasowy przystanek. Inni zostawali tam na stałe. Żyliśmy w surowych warunkach, wedle surowych praw. Hierarchia była bardzo ścisła. Najwyżej stał cozywiście ojciec Logana, Vincent. Potem były dwie Bety, Dannyl i jeszcze jedna osoba, ale dziewczyna. Ich zadaniem było wymierzanie sprawiedliwości. Nie biliśmy się tam często. Pojedynki były jedynie na śmierć i życie. Jeśli ktoś próbował zmieniać hierarchię najczęściej płacił za to życiem. Płacił też, jeżeli nie chciał się podporządkować któremuś prawu, czy złamał je. Nawet nieświadomie.