Przybiegł, lecz nagle się zatrzymał. Prawie, że się wrył w ziemię, na widok tak poharatanej siostry. Znów zaczął się obwiniać - dlaczego nie przyszedł wcześniej?... Szybko przybliżył się do Lyssie i uklęknął koło niej. Z tego, co zobaczył, doszedł do wniosku, że walczyła z leżącym niedaleko basiorem.
- Chole*a, Lyss...!