*jestem leniem i nie chce mi się opisywać walki soł przejdę do punktu kulminacyjnego*
Wszystko potoczyło się źle. Iskra widziała, że Irina jest już u kresu sił, a James wypatruje tylko okazji, by wyciągnąć ją stamtąd. Oboje byli ranni i zmęczeni, ale to Iskra miała się najgorzej. Dziewczyna z trudem trzymała się na nogach i kiedy dostała po raz kolejny w ranny bok, nie dała rady sie na nich utrzymać. Upadła i kolejny kopniak sprawił, że zsuneła sie z dachu, zawisając na rękach. Mięśnie były jednak nadwrężone, a ona sama wyczerpana i przy akompaniamencie krzyku Iriny, zsunęła się na ziemię, uderzając w nią ciężko, tracąc przytomność.