- Hej, staruszku, to jej decyzja. Jest prawie pełnoletnia, umie mówić, a teraz bardzo chce pójść z nami. Jeszcze nie wiem, czy ją zabijemy, ale może chociaż straci kilka palców- zrobił minę rozkapryszonego dziecka.
Iskra patrzy na nich, a po jej twarzy widać, że jest bliska utraty przytomności. I wcale nie wygląda na niemal dorosłą. Blada twarz, drżące usta, skulona sylwetka i wielkie oczy dziecka. Nie przypomina siebie samej sprzed kilku godzin. Nie przypomina też tamtej uśmiechniętej, odrobinę flirciarskiej dziewczyny, którą poznał Ryan, ani tej zagubionej we własnym smutku, pełnej rezygnacji. Pozostaje tylko zaszczutym, zastraszonym zwierzęciem, niczym dziecko budzące się w samym środku koszmaru, które myśli, że może schronić się za ścianą zamkniętych powiek. I czyni to, co podpowiada jej dziecięca intuicja, kuli się, zamykając oczy i kryjąc twarz za kurtyną jasnych, miejscami czerwonych od krwi włosów.