Autor Wątek: Tajna baza Asasynów  (Przeczytany 26137 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Odp: Tajna baza Asasynów
« Odpowiedź #180 dnia: Wrzesień 22, 2015, 21:37:45 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
Weszli. Connor podczas drogi próbował wydobyć od towarzysza cel tego nagłego wezwania, co mu się jednak nie udało. Zastanawiał się, czy do Mistrza dotarła już wiadomość o jego wyczynie. Jeśli tak - jakie będzie musiał ponieść tego konsekwencje. Zaraz miał się przekonać.
Do jego eskorty dołączył od progu jeszcze jeden asasyn. Podobnie jak pierwszy - dobrze zbudowany i silny. Connor przekonał się o tym, kiedy po rozbrojeniu chwycili go za ramiona, na wypadek, gdyby zechciał spróbować ucieczki, i poprowadzili do mentora.
Ten siedział w swoim fotelu w Centrum Dowodzenia. Zdecydowanie nie wyglądał na zadowolonego z widoku wilkokrwistego. W jego oczach, których spojrzenie utkwił w swoim podwładnym, wyraźnie zaznaczały się złość, gniew... ale także żal.
- Jak rozumiem, wykonałeś swoje zadanie z powodzeniem? - nie oczekiwał potwierdzenia, a Connor nie zamierzał kłamać, więc go nie dostał.
- W takim razie informacje, które dostałem są prawdziwe?
- Tak, mistrzu - ponuro potwierdził.
Przywódca Bractwa zamyślił się. Zapanowała złowróżbna cisza, którą przerwał dopiero on sam, wstając i podchodząc wolnym krokiem do Connora.
- Ślubowałeś wierność naszemu Credo. Pamiętasz jeszcze jego treść? Tak się składa, że znajduje się w nim wzmianka o służeniu Zakonowi i wierności mu. Wiele razy dopuszczałeś się drobnych wykroczeń wobec tej zasady, a ja jakoś przymykałem na to oko - przerwał na chwilę - Ale to, co zrobiłeś dzisiaj przekracza wszelkie granice! Naraziłeś na szwank dobre imię Zakonu i zaprzepaściłeś wiele miesięcy żmudnej pracy nad tym porozumieniem! - huknął.
- Ale mistrzu...
- Milcz! Dobrze wiesz, jaka jest kara za to przestępstwo - podszedł do okna, odwracając się do Auditore plecami.
- Rozkaz wykonać w trybie natychmiastowym.
Connor był w zbyt wielkim szoku, by protestować, kiedy dwóch strażników właściwie wywlokło go w kierunku sali egzekucji.
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




Odp: Tajna baza Asasynów
« Odpowiedź #181 dnia: Wrzesień 22, 2015, 23:17:06 »

Offline Connor

  • Gisou
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2437
  • We work in the dark, to serve the light.
    • Zobacz profil
Ocknął się dopiero przed drzwiami miejsca, które miało być tym ostatnim, ujrzanym w jego życiu. Przypomniał sobie, jak kiedyś, dawno już, wparował tu, by w ostatniej chwili uratować brata.
A teraz to on miał do niego dołączyć.
Ciri... Obraz białowłosej dziewczyny nagle stanął mu przed oczami. Jeśli ona rzeczywiście go kocha, to jego nagłe zniknięcie, bez pożegnania na pewno ją zrani. Nawet nie domyśli się przecież, że Connor już wącha kwiatki od dołu (taki se, powiedzmy, czarny humor xD). Ma na to pozwolić?
Jeden ze strażników puścił go na chwilę, by otworzyć drzwi. Connor, do tej pory wyglądający jak wrak człowieka, któremu już i tak wszystko jedno, nagle ożywił się i jakimś cudem, pomagając sobie łokciem, wyrwał się drugiemu typowi i popędził co sił w kierunku wyjścia. Nie głównego. Tamto na pewno było dobrze obstawione. On znał przejścia nie dostępne dla przeciętnego asasyna i z tej wiedzy skorzystał.
Udało mu się wydostać z budynku, ale pościg siedział mu już na ogonie.
Nie wszyscy asasyni byli wilkokrwistymi - za sprawą czarnej, głębokiej nocy, jaka trwała - tych miał już właściwie z głowy. Dopadł lasu. Biegł nadal.
Musiał jednak zrobić w końcu przerwę. Sądził, że zdążył już zgubić tamtych, ale pomylił się. Kiedy tylko się zatrzymał, doszedł do niego cichy szelest i dźwięk strzału z pistoletu. Ułamek sekundy później również i rozdzierający ból trafionego boku. Strzelono z bliska - pocisk miał dużą silę przebicia i przeleciał na wylot, dziurawiąc, oczywiście, wszystko na swojej drodze.
Upadł.
Jego przeciwnik chcąc go dobić, rzucił się na niego ze swoim ukrytym ostrzem. Chłopakowi na szczęście udało się na czas odsunąć. Kolejny fart - asasyn rąbnął ostrzem w spory kamień, pod takim kątem i z taką siłą, że to nie wytrzymało i pękło. Zaklął i nie chcąc tracić czasu, zaczął okładać rannego butem. Connor wyciągnął rękę i zaczął szukać w trawie złamanego fragmentu broni. On sam żadnego oręża przy sobie nie posiadał. Zajęło mu to dłuższą, przetykaną bólem pochodzącym od kolejnych kopnięć, chwilę, ale znalazł. Nie zważał już nawet na fakt, że ostrze głęboko rani jego dłoń, kiedy ją na nim zacisnął. Podźwignął się i zamachnął na oślep. Trafił oprawcę w kolano. Facet nie spodziewał się tego i runął na ziemię. Auditore wykorzystał moment zaskoczenia by zadać śmiertelny cios.
Był wyczerpany i nawet nie próbował się już bronić, kiedy zbliżył się kolejny asasyn. Tyle, że on pochylił się nad Connorem i sprawdził jego puls. Kiedy stwierdził, że żyje - podniósł się i wracając skąd przyszedł, krzyknął do pozostałych:
- On zwiał!
To był Tom.
Zbiegły skazaniec po raz kolejny zebrał ostatki sił i zmienił się w wilka. Miał szansę. Jedyną. Ostatnią. Musiał do rana opuścić asasyńskie tereny i zaszyć się gdzieś w jakiejś bezpiecznej kryjówce. Wiedział, że Mistrz nie pozwoli, by rozeszły się wieści o tym, że nie udało im się wyeliminować zdrajcy, dlatego, jeśli przeżyje, będzie mógł po jakimś czasie zacząć jakieś w miarę normalne życie. I dać znać Ciri, że żyje...
To, że ludzie nie widzą w czymś sensu, nie oznacza, że to nie ma sensu.

Prawdą jest, że ludzie po upadku powstają silniejsi. Jeśli w ogóle powstaną...

When nothing is true
And everything is permitted
You remember:
Trust only yourself.




 

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
diorako szkola-gartossa variabler artofwar wolodyjowskiego