Plaża

[Elynn]

-Jak chcesz- westchnęła i ruszyła w stronę miasta. Z.t.

[Ezio]

Gdy tylko Cate zniknęła z zasięgu wzroku zmienił kierunek marszu. Zmienił się w wilkokrwistego i pobiegł tropem Nicki i Templariuszy. Trochę kulał, bo z ciężko biec z niesprawną łapą, ale nie zważał na to. Miał tylko nadzieję, że nie odezwie się w nim Erick...


_______
z.t.

[Elynn]

Weszła. Nikogo nie ma. No cóż... Usiadła na piasku.

[Ezio]

Wrócił tutaj, z Nicki na plecach. Nie było to wygodne, a do tego piasek. Ciężko się po nim chodzi.
- Chwila... przerwy... - jęknął, zsadzając dziewczynę. Była już noc, co prawda księżyc świecił, ale Ezio liczył, że ewentualny pościg ich nie znajdzie. Rzucił się na piasek i przymknął oczy. Nie zauważył, że była tu także Młoda.

[Nicki]

Usiadła na piasku.

[Elynn]

Zaczęła przyglądać się dziewczynie. Czy to może być ona? Spojrzała na chłopaka w 'szlafroku'.
-Co to za strój?- zapytała zdziwiona.

[Ezio]

Podniósł się.
- To ty...? - mruknął, niezbyt zadowolony z tego, że dał się jej "podejść" i do tego w szatach Asasyna. Odruchowo naciągnął mocniej kaptur na oczy, krzywo się uśmiechając.

[Elynn]

Nicki:

-Kto to?- zapytała zdziwiona.

[Ezio]

- Twierdzi, że nazywa się... Catelynn Ayame i jest kimś z twojej rodziny - mruknął - Ona chyba nie wie o ... wiesz, czym... - stwierdził, przenosząc wzrok na Nicole.

[Elynn]

-Cate? Przecież ciebie zamordowano 9 lat temu...- szepnęła Nicole.
-Mama mnie ukryła. O czym nie wiem?- powiedziałam Cate. Nicki popatrzyła na Ezia jakby chciała prosić go o pomoc.

[Ezio]

Zmrużył jedno oko. One mają chyba troszkę skomplikowaną sytuację rodzinną...
- Na mnie nie patrz. Dzięki Erickowi masz wprawę w tłumaczeniu... Poza tym... To twoja rodzinka... - chciał się jakoś wymigać. Znów obciągnął kaptur, żeby jakby ukryć się przed jej wzrokiem.

[Nicki]

-Erick? Coś dawno go nie byłu- mruknęła.
-Cate. Nie wiem jak ci to powiedzieć... chyba powiem prosto z mostu. Jesteśmy wilkokrwistymi asasynami- powiedziała szybko.

[Ezio]

- To znaczy jesteśmy pół-ludźmi i pół-wilkami. I należymy do zakonu Asasynów - odrobinę rozwinął wypowiedź Nicole. Spojrzał przenikliwie na Młodą. Ciekawiła go jej reakcja.

[Elynn]

Wstała.
-Wiecie co... naprawdę jesteście nienormalni...zaczynam się bać...

[Ezio]

- No i masz ci los... - teatralnie jęknął. Zaraz jednak zamarł.
- To oni... Templariusze... Musimy się gdzieś ukryć- szepnął i zaczął nerwowo rozglądać się dookoła, w poszukiwaniu dobrej kryjówki.