Ciri już dokańczała pozostałych. Była porządnie ranna, ale nadal pełna sił i energii. Zamknęła kły na gardle ostatniego z przeciwników i czekała aż umilknie. Dopiero teraz zwróciła większą uwagę na Connora. Zjeżyła się. Logan widział spięte mięśnie i uświadomił sobie, że jeśli czegoś nie zrobi, to Ciri zaatakuje Connora. A to mogłoby się skończyć śmiercia obojga. Nie myśląc więcej wystrzelił niebieska strzałkę trafiając Ciri w bark. Wilczyca wydawała się zdziwiona. Jeszcze chwil a już na miejscu zwierzęcia stała dziewczyna, przerazona, o jeszcze zamglonym spojrzeniu. Krew ciekła z jej ranionego policzka, ramienia i płytkiej rany na boku. Patrzyła na walające się wokół ciała, Connora i coraz większy strach ją ogarniał. W głowie władze przejął instynkt, przestała myśleć logicznie. Nim Logan w jakikolwiek sposób zdażył ja zatrzymać rzuciła się do szaleńczej ucieczki. Dopadła najbliższego drzewa i wspięła się na nie. Dalej poruszała się już nad ziemią.
//Niah, niah. Zwiała im. I taki mam pomysł, że Connor zauważyłby, że jej sposób poruszania się, umiejętności bojowe są zbliżone poziomem i rodzajem do asasyńskich. I tak jakoś doszlibyśmy do tego, że okazałoby się, że Viri szkolił asasyn, którego Connor znał czy tylko kojarzył. Takie nawiązanie.