// Nicki, oddajem głos za Cb
... Trzy razy na TAK!! xD
Łowcy, naprowadzeni na trop rodzeństwa przez zdrajcę Asasynów - Johna, przyszli z kierunku przeciwnego, niż ten, z którego wiał wiatr, dlatego zostali niezauważeni. Skryli się na skraju lasu, do którego przylegała łąka i strzelili w kierunku dwójki wilkokrwistych środkiem usypiającym.
Connor poczuł lekkie ukłucie w ramię. Natychmiast wyrwał nabój ze środkiem usypiającym.
- Uciekaj! - krzyknął do siostry. Sam miał zamiar zrobić to samo, ale świat zawirował mu przed oczami. Oparł się o najbliższe drzewo. Nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Osunął się na ziemię. Powieki same mu się zamknęły i odpłynął.