Westchnęła ciężko, spoglądając przez okno na podwórze. Świat nie prezentował się najlepiej, szczególnie w jej obecnym nastroju. Miała ochotę zwinąć się pod kocem i zasnąć. Podejrzewała, że nie będzie jej to dane, nie da rady usnąć. Postanowiła skorzystać z okazji i zrobić sobie herbatę, zanim zupełnie straci chęć do robienia czegokolwiek. Nastawiła wodę i oparta o blat błądziła wzrokiem po kuchnio - pokoju. Jej spojrzenie spoczęło na koszyku z lekami. Zamrugała szybko, przywołując jasność umysłu. Może byłoby tam coś usypiającego?
Zmusiła się do wzięcia pudełka i zajrzała do niego, chwilę przekopując butelki i pudełka. Oczywiście, że nic.
- No chyba, kurwa, nie - wymamrotała, znużona.
Odłożyła koszyk z niechęcią, ale nie zastanawiała się długo nad tym co ze sobą zrobić. Herbata zdążyła pójść w zapomnienie, Fox wyłączyła jedynie wodę.
Pochyliła się i przez moment szukała czegoś w szafce. Miała nadzieję, że tym razem uzupełniła zapasy. Miała szczęście, znalazła butelkę. Szkocka whisky, najlepszy Johnnie Walker, przyjaciel Fox odkąd odkryła przyjemność z zanurzania się w pijackiej nieświadomości.
Skrzywiła wargi w półuśmiechu.