Odruchowo zwolniłby uchwyt, ale na szczęście opanował się w porę. Chyba jednak przeszedł jakieś przeszkolenie. Wojskowe? Czyżby rzeczywiście był tym pilotem?
- Bardzo mi przykro - powiedział, jednak bez litości w głosie. Czemu był taki oschły? Przecież czuł, że to nie jest w zgodzie z jego naturą... A, no tak. Chciał odzyskać ten durny woreczek z jeszcze durniejszą fiolką. Tylko po co mu on? Chole*a, za dużo pytań.
- Ale jak do tej pory szczególnie ci to nie przeszkadzało.