- Wychowałam się w rodzinie, w której jako dziecko i w dodatku płci pięknej, nie miałam za wiele do powiedzenie. Ojciec w zamian za spłatę długów, oddał mnie w wieku siedemnastu lat za żonę facetowi starszemu ode mnie o co najmniej dwadzieścia lat.Rok potem okazało się, że jestem w ciąży. On... Wtedy poznałam już jego prawdziwą naturę. Alkoholik. Pił, potem bił. Któregoś dnia zrzucił mnie ze schodów. Dziecko... - skuliła się, ramiona opadły, oczy zaszły łzami, a głos na chwilę się załamał - Ono tego nie przeżyło, urodziłam je martwe. Jakiś czas dochodziłam do siebie, nie tyle fizycznie, co psychicznie. On cały czas obwiniał mnie za śmierć dziecka. Jego dziecka. Cały czas to powtarzał, że to było jego dziecko, które zabiłam.
Dłonie Iriny zacisnęły się w pięści, bo teraz to były jej prawdziwe emocje. Przeżyła śmierć swojego pierwszego dziecka.
- Nie wytrzymałam, kiedy zaczął znowu mnie bić. Któregoś dnia zaczęłam krzyczeć. Że to jego wina, że jest okropny, że wcale nie chcę tu być. Złapał mnie za włosy, pchnął na blat i widziałam w jego oczach, że przesadziłam. Próbowałam się bronić, znalazłam nóż i nie w porę odsunęłam rękę. Nabił się na niego, nie chciałam tego zrobić!
Otuliła się ramionami, starając się zdusić płacz.
- Uciekłam, kiedy dotarło do mnie, że jego ludzie mnie zabiją. Ukryłam się na ulicach, przyjaciele nauczyli mnie walczyć i przysłali tutaj z warunkiem, żebym pod żadnym pozorem nie mówiła prawdy. Nadal mnie gonią, próbują zamordować.
Zamilkła, łapiąc oddech i patrząc na niego ze łzami w jasnych oczach.
- Ja naprawdę nie chciałam go zabić, to działo się za szybko, a ja byłam wściekła.
Stała w miejscu, odzyskując jasność umysłu. Odwróciła wzrok, wiedząc, że to na niego zadziała. Nie była dla niego byle kim, jej krzywda musiała go poruszyć. W dodatku był jednym z dwóch, jej zdaniem lepszym, typów facetów, czyli samcem Alfa, ale z gatunku tych dobrych. Czyli wszystko powinno dziać się po jego myśli, lubi panować nad sytuacja, nie akceptuje krzywdzenia osób, na których mu zależy i zrobi wszystko, by zapobiec cierpieniu takich osób.
Wiedziała, że on teraz zadziała jakkolwiek, byleby tylko ją uspokoić, usunąć łzy z twarzy, ukoić ból.