- Za leśniczówką płynie niewielki, ale czysty strumyk. Można by nabrać trochę wody, pewnie się przyda - odezwał się starszy asasyn.
Ryanowi zaświeciły się oczy. Od dłuższego czasu nic nie jadł i nie pił, więc perspektywa ugaszenia choćby pragnienia była wyjątkowo kusząca. Ruszył więc za Lloydem najpierw do domku, skąd tamten zabrał jakieś wiadro na wodę, potem nad rzeczkę, trzymając się na dystans od Iriny.