Siedziba Ostrzy

[Connor]

- Tak, jeszcze kawior od Daniela Bouluda - mruknął.
Hmm... Tego to on by może nie zjadł... Ale taki grillowany kurczak... Mniam.

[Irina]

Ciri:
- Nie, kawior jest mdły. Ale taką sałatkę z selerem bym zjadła.

[Connor]

- Super. W takim razie wystarczy tylko się pośpieszyć z tym wszystkim i można wziąć się za skombinowanie żarcia.

[Ciri]

Uśmiechnęła się ciepło.
- Więc... ruszmy się stąd.
Ruszyła do drzwi.

[Connor]

Westchnął, przeczesawszy palcami włosy. Poszedł za Ciri.

[Ciri]

Westchnęła ciężko. Prawie zapomniała. Odwrócił się do Connora, zatrzymując go.
- Lambert nie wie, że jestem w ciąży i pod żadnym, ale to żadnym pozorem nie może się dowiedzieć, okay? - wbiła w niego zdenerwowane spojrzenie.

[Connor]

- Nawet do głowy mi nie wpadło, żeby go ewentualnie uświadomiać - mruknął.

[Ciri]

- Mam nadzieję. Byłoby bardzo źle gdyby się dowiedział - dodała po chwili ciszy.

[Connor]

- Czemu? - zapytał, marszcząc brwi.

[Ciri]

- Zrobiłam coś bardzo, bardzo głupiego - uśmiechnęła się blado.

[Connor]

- To znaczy?

[Ciri]

Przewróciła oczami.
- Tajemnica.

[Connor]

- Myślałem, że teraz będziemy sobie ufać - westchnął zawiedziony.

[Ciri]

Westchnęła.
- Nie byłbyś zadowolony, gdybyś wiedział. To nie znaczy, że ci nie ufam.

[Connor]

Zamknął się i wsadził ręce do kieszeni.
Na jedno wyszło. Teraz nie jest zadowolony z faktu, iż Ciri woli kryć jakieś tajemnice przed nim.
- Chodźmy już.