-Oczywiście. Zawsze jednego wroga mniej-uśmiechnął się paskudnie Dean.
Wzrok Ciri przykuł mały nożyk, używany zazwyczaj do skrytobójstwa. Ostatnio czyściła broń i musiał spaść... Ale nie miała szans się do niego dostać. Przesunęła wzrokiem po pokoju, aż napotkała spojrzenie Blanki, skrytej pod szafką. Kotka wiedziała o co chodzi, ćwiczyły takie cuda z Ciri. Ale jak to kot, nie wykonywała poleceń zawsze, jedynie wtedy kiedy jej się to opłacało. Tym razem, chyba jedynie dzięki interwencji siły wyższej, zareagowała i chwytając trzonek w pyszczek przemknęła się pod ścianą w strone właścicielki.
Dean nic nie zauważył, był zbyt zaślepiony własną zemstą, by spostrzec futrzaka.