Kiedy szedł w stronę bloku był wściekły na cały świat, a najbardziej soczystymi przekleństwami obdarzał samego siebie. Nie zdążył jednak specjalnie zbliżyć się do mieszkania Ciri, a już doszły go jakieś plotki, przekazywane sobie, niby szeptem, przez sąsiadki. Nie bardzo dawał wiarę temu, co podsłuchał, ale podświadomie przyspieszył kroku.
Już miał wypaść z uliczki na plac przed blokiem, kiedy dotarło do niego kilka jakichś wymieszanych ze sobą głosów i spore zamieszanie. Udając gapia powoli zbliżył się do budynku. Stała tam już policja, spisująca zeznania i karetka, do której wpakowywano dwa trupy. Trzeciego znosili już ze schodów.
Connor pokręcił się jeszcze chwilę w pobliżu, by dowiedzieć się, co tu się wydarzyło, coraz to kogoś o coś zapytał i po niedługim czasie wiedział już co chciał. Prawie wszystko. Co prawda, słyszał coś o wilku, czy przerośniętym psie, ale to było zbyt mało informacji. Już miał zaczepić kobietę stojącą obok, czy wie coś o białowłosej dziewczynie, ale w tym momencie doszedł do niego zapach Ciri.
Żołądek podszedł mu do gardła. Nagle zapomniał o Tomie, o porwanych wilkokrwistych, nawet o Bractwie. Najważniejsze było znaleźć ją. Mogła być w sporym niebezpieczeństwie. Tamte papiery... Później...
Ruszył niemalże biegiem, tropem dziewczyny. Kiedy już tylko zniknął ludziom z zasięgu wzroku, zmienił się w wilka, by móc szybciej i sprawniej się przemieszczać.
_______________
Hjaaa... Złamałam własny regulamin, co do wchodzenia/wychodzenia w jednym poście, ale chrzanić xD
Mam nadzieję, że nie obrazisz się za te psy?... xD
Nje obrażę =3
Uff... xD